Strike One Speed – ładny i celny.
Pistolet Strike One SPEED od Arsenal Firearms wydaje się fajnym pomysłem na klamkę do sportu w rozsądnych pieniądzach, a przy tym w królewskiej dziewiątce. Jest to projekt rosyjsko-włoski, a ojcami marki są Dimitri Streshinskiy oraz Nikola Bandini. Produkcja odbywa się w zachodniej Europie. Nie jest to bynajmniej typowy polimerowy bezkurkowiec – on kryje coś więcej.
Z zewnątrz to całkiem długa konstrukcja, bo długość całkowita to około 21 cm, a przy tym 127 mm mierzy lufa ze stali nierdzewnej. Zamek jest odchudzony gdzie tylko dało się i masa całego pistoletu wynosi około 750 gram. Mamy w zestawie stalową regulowaną muszkę światłowodową oraz stalową szczerbinę – również regulowaną i to w dwóch płaszczyznach. Zamek nie jest wysoki i wraz z długa linią celowania robi robotę. Perforacja do przeładowywania została zaprojektowana zarówno z przodu jak i z tyłu, a smaku dodaje naprawdę dobra kultura pracy całego mechanizmu. Jeśli chodzi o manipulatory, to mamy obustronny zrzut magazynka i jednostronny zrzut zamka, a szkoda. Jest dość mało wystający, jednak bez problemu da się go zrzucić bez wyginania nadgarstka. Ogólnie wygląd pistoletu jest naprawdę ładny i to nie jest tylko moja opinia.
W ten oto sposób przechodzimy do ciekawego rozwiązania ryglowania lufy jaki znajduje się w Strike One. Na górnej krawędzi lufy, tuż za komorą nabojową zastosowano blokadę w formie pół-tulei, która blokuje przekaszanie pozostawiając lufę cały czas w osi podczas całego cyklu przeładowywania. Takie rozwiązanie nie tylko poprawia szybkość dynamicznego strzelania, ale również powinno wpływać na celność broni. A jeśli już o celności mowa, to jest lepiej niż przyzwoicie. Spust w standardzie chodzi całkiem miękko i na całej długości idealnie z takim samym oporem, a więc bardzo przewidywalnie. Ciężar nie przekracza 1,5 kg, a przy tym język jest szeroki i wygodny. Ze względu na dobre zbilansowanie broni i wagę podrzut pistoletu jest bardzo mały. Dodatkowo dość długa linia celowania też robi swoje. Reset jak dla mnie działa tak jak w każdym pistolecie, ale ja specjalnie nie fascynuję się tym rozwiązaniem, więc w tym temacie nie będę się wymądrzał. Ogólnie strzelanie jest bardzo fajne i dość szybko da się go „okiełznać”.
W Strike One wszystko działa jak w zegarku, chociaż pierwsze wersje miały średnio udany zatrzask magazynka. Potrafił on wyrobić się do tego stopnia, że podczas strzału magazynek sam wypadał. Rozumiem, że 17-to nabojowy magazynek nie jest lekki, ale bez przesady… 😊 Na szczęście ten problem można dość łatwo naprawić poprzez podgięcie zatrzasku, który bez problemu można wyciągnąć chociażby śrubokrętem. W zasadzie poza tą drobnostką ciężko przyczepić się do tego pistoletu.
W zestawie z pistoletem są dwa magazynki i twardy futerał. Cena Speeda w ostatnich latach trochę wzrosła i za używanego trzeba zapłacić nawet 3-4K. Mimo wszystko warto, szczególnie jeśli ktoś szuka pistoletu do sportu, a nawet pod dynamikę. Być może nie ma do niego tak wiele akcesoriów jak do Glocka, ale komfort strzelania jest przynajmniej jak dla mnie lepszy.