Sprawa zaginionej tablicy PZŁ

Sprawa zaginionej tablicy PZŁ

W dniu 31.03.2021 pod sądem rejonowym Warszawa Śródmieście odbył się protest Agrounii w związku z pierwszą rozprawą dotyczącą kradzieży tablicy informacyjnej PZŁ. Tablica znajdowała się przed wejściem do głównej siedziby Polskiego Związku Łowieckiego na Nowym Świecie i zniknęła po jednym z protestów Agrounii. Zapewne nikomu nie chciałoby się zgłaszać sprawy na policję, gdyby nie fakt, iż w mediach społecznościowych ktoś postanowił się pochwalić zdjęciem, na którym dumnie eksponuje przedmiotową tablicę nad swoim kominkiem.

tablica pzł
screen z FB dostarczony przez Fryca

Wpis co prawda zniknął, ale w sieci niestety nic nie ginie i niektórzy zdążyli zrobić screeny z profilu FB nowego właściciela. Jeden z naszych czytelników, bliżej znany jako Frycu podzielił się z nami utrwalonym zdjęciem z którym ciężko polemizować. Jeśli dodatkowo ktoś pokusił się na zabezpieczenie nagrań z kamer, to sprawa wydaje się być prosta do rozstrzygnięcia, nie mniej o jakiejkolwiek winie decyduje wyłącznie sąd powszechny. 

Są ważniejsze sprawy, niż stara tablica PZŁ… 

W trakcie protestu lider Agrounii wyjaśniał, że tablica jest tylko pretekstem, żeby gnębić rolników. Wsparcie protestantom oraz oskarżonemu udzielił również poseł Lech Kołakowski, który stwierdził, że w Polsce są ważniejsze sprawy dla sądów, niż jakaś stara tablica PZŁ. Sam pozwany skwitował sprawę, że prawda wyjdzie na jaw, oraz że koła łowieckie nie wypłacają rolnikom odszkodowań… Wśród protestujących nie zabrakło również jednego z rolników, dla którego PZŁ organizował w poprzednim roku zbiórkę pieniędzy na odbudowę spalonego gospodarstwa. 

Może myśliwi powinni przeprosić Agrounię za zawiadomienie?

Z relacji ze wspomnianego wyżej protestu można odnieść wrażenie, że zawiadomienie organów ścigania o kradzieży tablicy PZŁ jest tylko próbą gnębienia rolników. Jeden z polityków nawet nie widzi uzasadnienia, aby sądy zajmowały się kradzieżami przedmiotów o niskiej wartości. Hmm… Ciekawe, czy w przypadku sąsiedzkich waśni jeden drugiemu może zerwać numer domu z posesji? Co w takim razie można jeszcze legalnie ukraść myśliwemu? Buty, kurtkę, a może obrączkę?  

Myśliwi i rolnicy grają do jednej bramki ! 

O problemach szkód łowieckich trzeba rozmawiać i to nawet głośno, jednak utrzymując granicę przyzwoitości. Przykładem prowadzenia merytorycznych i kulturalnych dyskusji pomiędzy myśliwymi, a rolnikami jest chociażby grupa „szkody łowieckie” na portalu facebook, licząca ponad 2000 członków. Myśliwi i rolnicy od zawsze ze sobą współpracowali i raczej żadna ze stron nie pochwala działań niezgodnych z prawem. Wielu rolników jest również członkami PZŁ, a więc w ramach opłacanych składek złożyli się min również na skradzioną tablicę. Warto również przypomnieć, że na protestach w sprawie piątki dla zwierząt, myśliwi maszerowali ulicami warszawy wspólnie z rolnikami. Czy hobbyści ubrani w ustawowe zadania są najlepszym adresatem protestów… 

Zdjęcie na stronie głównej:

https://www.facebook.com/projektAGROunia/videos/460649811915422

Polub artykuł

Michał Budzyński