Złote zasady czyszczenia broni myśliwskiej i sportowej
Czyszczenie broni to nie tylko konserwacja i przedłużanie jej żywotności. Regularne i dokładne usuwanie zanieczyszczeń z lufy wpływa na celność broni, szczególnie widoczną podczas tzw „zimnego strzału”, lub „olejowego strzału” (z pozostawionym olejem po czyszczeniu). Któż bowiem nie spotkał się z sytuacją odskoku pierwszego pocisku po czyszczeniu broni i efektem tzw diesla, kiedy to dzielny strzelec znika w oparach dymu pozostawionego po Ballistolu…😉 Kupa śmiechu to jedno, ale skutki takiego manewru dla lufy mogą być dosyć kosztowne.
Kiedy zatem powinniśmy czyścić broń? W wielkim skrócie- po każdym wyjściu w teren lub na strzelnice. Czyścimy po polowaniu, nawet jeśli nie było strzelane. Można się zdziwić co potrafi zostawić w lufie wilgoć, kurz i inne badziewie o które na polowaniu nie trudno.
Czasami bardziej brudna lufa potrafi być po jednym strzale w łowisku, niż po 20 strzałach na strzelnicy. Oczywiście chodzi o resztki spalonego prochu plus wilgoć, a nie resztki płaszcza z pocisku. Na to drugie ma wpływ kilka czynników, takich jak jakość wykonania samej lufy i to czy była ona „docierana” czy nie. Dodatkowo na ilość pozostawianej miedzi w lufie ma również wpływ prędkość wylotowa pocisku, oraz jego twardość.
Poniżej kilka prostych zasad czyszczenia broni, które wg nas warto stosować.
Kilka wariantów pogodowych po powrocie z polowania lub strzelnicy
Deszcz + mokra broń
Jeszcze w terenie wycieramy dokładnie całą broń aby usunąć jak najwięcej wody, dopiero wtedy wkładamy ją do pokrowca. Zostaje on otwarty- uchylony, aby zapewnić cyrkulacje powietrza. Po powrocie do domu broń od razu wyciągamy z pokrowca i suszymy. Odstawiamy najlepiej w pionie, z otwartym lub całkowicie wyjętym zamkiem, oraz magazynkiem. W obawie o reakcje drewnianych osad na wodę z szybkim podgrzewaniem, patenty typu suszarka do włosów raczej bym odpuścił. Można postawić broń w pobliżu kaloryfera i woda spokojnie odparuje.
Mróz i duża różnica temperatur
Po powrocie do domu zostawiamy całość zamkniętą w pokrowcu na kilka godzin do uzyskania temperatury pomieszczenia. Zapobiega to kondensacji i zawilgotnieniu całego sprzętu, na które wrażliwe są w szczególności lornetki, termowizory i ogólnie elektronika.
Po każdym wyjściu w teren, jeśli broń nie była strzelana
Standardowa konserwacja broni- przepuszczamy 1 patch przez lufę nasączony olejem lub innym środkiem uniwersalnym- wielozadaniowym typu one step, tutaj polecamy markowe preparaty jak Service Liquids lub Pro-shot. Są to preparaty które używamy na co dzień i zwyczajnie się sprawdzają, a nie dlatego że kogoś chcemy na siłę promować 😉 Wracając do samego czyszczenia, czekamy 1-2 minuty i wycieramy lufę do sucha 1-2 patch-ami. Pierwszym patchem z olejem wycieramy wszystkie zewnętrzne elementy metalowe broni. Następnie wycieramy bawełnianą szmatką tak, aby został tylko film olejowy i chowamy do szafy.
Czyszczenie krok po kroku
Najwygodniej używać bawełnianych patch-ów i JAG-a (dedykowanej końcówki wycioru). Są do kupienia w każdym dobrym sklepie z bronią. Nasz wycior powinien mieć łożyskowaną rączkę, aby obracał się zgodnie z gwintem lufy.
- Montujemy fałszywy zamek, który zapewnia osiowe prowadzenie wycioru na całej długości przewodu lufy.
- Przepuszczamy 1-2 Patche nasączone preparatem typu cooper solvent, lub CLP.
- Nylonową szczotkę nasączoną tym samym preparatem przepuszczamy około 5 razy przez przewód lufy. Możemy tutaj pracować w obie strony, zmieniając kierunek szczotki po opuszczeniu przewodu lufy, tylko w przypadku szczotek nylonowych!!
- Po ok 5 razie ponownie nasączamy szczotkę preparatem typu cooper solvent, lub CLP i przepuszczamy w obie strony ok 6 razy. Zostawiamy na ok 40 minut.
- Przepuszczamy kilka suchych patchy żeby usunąć to, co rozpuścił solvent. W przypadku dużych zabrudzeń lub intensywnego strzelania możemy użyć szczotki miedzianej po pkt 4 i dopiero wtedy przechodzimy do pkt 5. Szczotka nie powinna być sucha, więc dajemy na nią solvent lub olej. Używając szczotki miedzianej czyścimy tylko w jedną stronę, od komory nabojowej do wylotu lufy i tam szczotkę odkręcamy, a następnie wyciągamy wycior.
- Wyjmujemy fałszywy zamek i czyścimy komorę nabojową patchem owiniętym na na szczotkę lub specjalnym mopem. Przydatny jest krótki wycior pistoletowy. Uważamy przy tym, aby nie „złapać” smaru z komory zamkowej.
- Przepuszczamy kolejne patche nasączone tym razem środkiem odtłuszczającym. Dobrze działa preparat do czyszczenia tarcz i klocków hamulcowych, lub izopropyl albo benzyna ekstrakcyjna. Ilość patchy zależy od poziomu zabrudzenia lufy. Zużywamy/wymieniamy dotąd, aż zaczną wychodzić czyste. Ten zabieg skraca cały proces, ponieważ sam solvent i to co on rozpuści jest dość tłuste, a stosując odtłuszczacz szybciej osiągniemy pożądany efekt.
- Przepuszczamy 2-3 suche patche tak, żeby usunąć preparat odtłuszczający. Stawiamy karabin do pionu i dajemy odparować reszcie środka.
- Ponownie wycieramy komorę nabojową do sucha
- Przepuszczamy 1-2 patche nasączone olejem konserwującym lub uniwersalnym typu one step i zostawiamy na kilka minut.
- Przepuszczamy kilka czystych suchych patchy tak, aby nie było na nich śladu oleju, lufa powinna być wytarta do sucha. Delikatny film przy użyciu dobrego środka i tak w niej pozostanie.
- Na koniec ponownie pieczołowicie wycieramy komorę nabojową. Nie może w niej zostać nawet śladowa ilość oleju. Broń odstawiamy do szafy.
Patch po 30 strzałach na strzelnicy (proch VV N540) Patch po 2x strzałach na polowaniu (proch VV N540)
Kilka słów o chemii do czyszczenia broni
Warto wiedzieć, że nie wszystkie preparaty dostępne w sklepach nadają się do czyszczenia. Uniwersalne preparaty CLP będą miały zastosowanie wielozadaniowe, nie mniej mogą wymagać większej pracy przy czyszczeniu niż dedykowane preparaty o działaniu wyłącznie czyszczącym i rozpuszczającym. Preparaty typu solvent, bądź carbon remover będą ukierunkowane wyłącznie do usuwania konkretnych osadów i nie nadają się do konserwacji.
Popularny Ballistol jest bardzo dobrym środkiem konserwującym, używamy go do zabezpieczenia zewnętrznych części broni. Pozostawiony na dłużej gęstnieje i zamienia się w coś podobnego do smaru, natomiast pozostawiony w lufie wymaga usunięcia przed pierwszym strzałem środkiem odtłuszczającym. Z samym czyszczeniem radzi sobie słabo oraz może powodować spore odskoki przy pierwszym strzale.
Piankę MILFOAM traktujemy jako solvent, min do rozpuszczania pozostałości płaszcza z pocisku. pianka powinna zostać w lufie ok 40 minut. Wówczas złotawy nalot w lufie zamienia się w ciemno niebieski płyn. Jeśli jest taka potrzeba powtarzamy ten proces kilka razy. To co rozpuściła pianka usuwamy patchem lub szczotką. Tutaj warto zastosować preparat odtłuszczający i na koniec zabezpieczamy lufę olejem lub uniwersalnym one step.
Z preparatów dostępnych na rynku musimy wybrać taki środek, który nie daje odskoku przy pierwszym strzale, dlatego tak ważne jest żeby wycierać lufę do sucha i zawsze czyścić broń w ten sam sposób. Daje to pewność braku niespodzianek w łowisku gdzie liczy się właśnie pierwszy strzał. Omijajcie rady „doświadczonych” nemrodów podczas dorocznego wyjścia na strzelnicę, którzy twierdzą, że „pierwszy po czyszczeniu to może odskoczyć, bo w komorę by weszło”…. Nie! Nie może odskoczyć! Z jednego 10 cm odskoku połączonego z emocjami podczas polowania, kiepskiej pozycji strzeleckiej na byle jakiej ambonie może się zrobić 30cm, albo jeszcze więcej. Pół biedy jak będzie to skutkować czystym pudłem. Dlatego warto minimalizować na ile możemy tego typu niedoskonałości.
W miarę możliwości czasowych postaramy się zrobić również małe porównanie środków które sprawdziliśmy, czy nie dają właśnie takiego odskoku przy pierwszym strzale, lub dają minimalny. Nie mylmy też zimnego strzału, ze strzałem olejowym, bo to zupełnie inna bajka i temat na kolejne wypociny.
Jeśli chodzi o zamek, powinniśmy stosować do niego dedykowane smary, które zapewniają odpowiednią pracę wszystkich elementów w szerokim zakresie temperatur. Zapewni to brak niespodzianek zwłaszcza przy ujemnych temperaturach. W tym przypadku też nie przesadzamy z ilością nakładanego preparatu.
Nie powinniśmy zapominać również o odpowiednim czyszczeniu optyki. Wymaga ona czyszczenia głównie w przypadku widocznych zabrudzeń. Warto przy tym pamiętać, żeby używać do jej pielęgnacji wyłącznie dedykowanych środków czyszczących. Pamiętajmy bowiem o tym, iż za jakość optyki odpowiadają w dużej mierze powłoki soczewek i niewłaściwie dobrana chemia może je uszkodzić.
Warto więc zaopatrzyć się w specjalny do pędzelek do czyszczenia optyki, który po dłuższej pracy jest w stanie skutecznie wyczyścić nawet duże plamy lub przebarwienia, bez jakiejkolwiek szkody dla powłok. Niestety niewłaściwe używanie nawet ściereczek z mikrofibry może doprowadzić do trwałych zarysowań soczewek. Dzieje się tak, kiedy w krawędziach korpusu pozostały drobinki piasku.
Przed każdym czyszczeniem optyki warto więc przedmuchać wszystkie „zakamarki” gruszką, którą można kupić za grosze w każdym sklepie fotograficznym lub większej w aptece. Warto również pamiętać o tym, iż preparaty do czyszczenia broni nie powinny mieć kontaktu z urządzeniami optycznymi, a w szczególności optoelektroniką. Mogą wpływać niekorzystnie nie tylko na powłoki optyki, ale również wchodzić w reakcję z tworzywami sztucznymi z jakich został zbudowany korpus.
Zabawki oraz chemia które używamy w gunslab do czyszczenia to:
- Skrzynka Range Box RBMC-11 MTM
- Wycior plus JAG dopasowany do kalibru, bawełniane patche, komplet szczotek oraz fałszywy zamek PRO-SHOT
- Krótki wycior pistoletowy prod Łuszczek plus szczotki
- Szczotki dedykowane do czyszczenia broni oraz skrobaki z tworzywa dostępne w większości dobrych sklepów z bronią
Chemia:
- Service Liquids SL 340 CLP
- Pro-Shot 1-step CLP
- Pro-Shot copper solvent IV
- Ballistol
- Smary do zamków, Pro-Shot Pro-Gold oraz Guntec Liqui Moly
- Izopropyl, benzyna ekstrakcyjna, środek do czyszczenia tarcz i klocków.