Misjonarze spod znaku Św Huberta

Misjonarze spod znaku Św Huberta

O tym, że myśliwi pomagają dzieciom wiedzą niemal wszyscy, szczególnie po 2018 roku kiedy koła łowieckie w całej Polsce włączyły się w akcję „Świątecznej Paczki PZŁ”. Mało kto jednak wie, że niektórzy angażują się również w pomoc potrzebującym w najuboższych regionach świata. Przykładem mogą być chociażby zawody strzeleckie pod nazwą „I Puchar – Myśliwi dzieciom w Kenii”, z których dochód przeznaczony był dla sierot w Afryce. Można jak widać nieść pomoc potrzebującym na wiele sposobów, również podczas domowych imprez. Okazuje się jednak, że nie wszystkim z naszego środowiska może się to podobać.

Z dużym niedowierzaniem i lekkim zażenowaniem czytałem komentarze krytykujące zbiórkę pieniędzy przez Zarząd Okręgowy PZŁ w Tarnobrzegu na sieroty w Kenii. „Kabaret”… „Jaja se robicie??”… „A co , w Polsce nie ma sierot , czy sierocińce u nas nie mają potrzeb??”… – To kilka wybranych komentarzy pod udostępnionym przez PZŁ artykułem z inicjatywy ZO Tarnobrzeg. Wyjątkowo słabo to prezentuje się pod profilem społecznościowym myśliwych.

Ciężko to nawet skomentować zważywszy, iż okręg tarnobrzeski słynie również z wyjątkowego zaangażowania we wspieraniu polskich domów dziecka w ramach „myśliwskiej paczki”. Poprosiliśmy więc o kilka zdań na temat sytuacji w Afryce Piotra Szalatego– naszego kolegi myśliwego i byłego rzecznika PZŁ, który od wielu lat angażuje się w pomoc potrzebującym w tym regionie:

Od kilku lat z okazji Hubertusa zbieramy na kameralnej imprezie środki na cele charytatywne w Afryce. Trzeba umieć pomagać i mieć rozeznanie w problematyce, bo nie każda inicjatywa trafia do potrzebujących. We wszystkich projektach pomocy potrzebującym w Afryce w które się angażowałem, brałem udział na miejscu. Ośrodek dzieci niewidomych Kibeho, w Rwandzie, prowadzony przez Franciszkanki z podwarszawskich Lasek. Sierocińce w Ugandzie i Sudanie Południowym Sama Childersa, znanego z hollywoodzkiego filmu „Kaznodzieja z karabinem,” oraz projekty charytatywne (studnie i pomoc w slumsach) Ireneusza Markowskiego z Fundacji „Kapnij dla Afryki” w Kenii i Ugandzie. Działalność charytatywna ma charakter pomocowy i misyjny. Daje możliwość nie tylko nakarmienia śmiertelnie głodnych, ale pomaga podciągać cywilizacyjnie ludzi w krajach trzeciego Świata. Zostawienie tych ludzi i ich problemów samym sobie, to wepchnięcie ich w ręce terroryzmu i przestępczości. Pomagać należy na wielu płaszczyznach, szczególnie tam na miejscu i tworzyć możliwości rozwoju. Ma to dwie ważne funkcje – zatrzymanie fali migracji do Europy i jest świetną akcją promocyjną Polski, gdyż spotykamy się z ogromną wdzięcznością. Prawdą jest też, że widziałem ogromne naciągactwo i nieuczciwość w gospodarowaniu środkami, dlatego współpracuję z instytucjami i organizacjami, które są sprawdzone.
Nie ma pomocy gorszej, czy niepotrzebnej dla innego człowieka. Każdy zasługuje na lepszy byt, chociaż nie wszystkim można pomóc. Z całą pewnością nie wolno nikomu „podcinać skrzydeł” szczególnie działającym w szczytnym celu.

Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi.” – Jan Paweł II

sejfy.pl
Polub artykuł

Michał Budzyński