Podwyższenie składki do PZŁ: Czy to właściwe rozwiązanie?
W ostatnim czasie coraz częściej słyszy się o konieczności podwyższenia składki członkowskiej w Polskim Związku Łowieckim (PZŁ). Decyzja ta jest uzasadniana rosnącymi kosztami funkcjonowania PZŁ oraz potrzebą finansowania bieżącej działalności związkowej, a także zwiększenia działań związanych z promocją łowiectwa wśród społeczeństwa. Czy taka strategia faktycznie przyniesie oczekiwane rezultaty? Analizując temat z perspektywy biznesowej i pragmatycznej, można dojść do wniosku, że podwyżka składki może wywołać skutki odwrotne do zamierzonych.
Wzrost składki – potencjalne zagrożenia
Podwyższenie składki członkowskiej z pewnością wpłynie na budżety indywidualnych myśliwych. Poza samą składką do zrzeszenia 90% członków PZŁ ponosi również koszty członkostwa w kołach łowieckich. Choć dla aktywnie polujących członków Związku może nie być to problem, istnieje grupa mniej zaangażowanych myśliwych, którzy od dawna nie biorą czynnego udziału w polowaniach lub robią to sporadycznie. Dla nich rosnące koszty utrzymania członkostwa w PZŁ mogą stać się impulsem do tzw. urlopowania się – czyli czasowego zawieszenia członkostwa. Warto wspomnieć, iż aktywność ministra Dorożały we wprowadzaniu ograniczeń w łowiectwie i nadzorującego PZŁ z ramienia ministerstwa Klimatu i Środowiska nie sprzyja angażowaniu się w gospodarkę łowiecką myśliwym. Efektem decyzji o podwyższeniu składki do PZŁ może być obniżenie liczby czynnych członków oraz spadek wpływów do PZŁ i kół łowieckich.
Długoterminowo, taka sytuacja może przynieść więcej szkód niż korzyści. Mniejsza liczba aktywnych członków nie tylko obniży dochody z tytułu składek, ale także zmniejszy zaangażowanie myśliwych w działalność organizacyjną i polowania, co może wpłynąć negatywnie na realizację zadań PZŁ w zakresie zarządzania zwierzyną. Efektem może być nie tylko osłabienie finansów PZŁ, ale także spadek aktywności łowieckiej w kraju.
Ułatwienie dostępu do łowiectwa – skuteczne rozwiązanie
Alternatywnym podejściem, które mogłoby poprawić sytuację, jest zmiana polityki dotyczącej stażu łowieckiego i szkoleń kandydatów. Obecnie proces uzyskania członkostwa w PZŁ zajmuje od 1,5 do 2 lat, co dla wielu osób jest barierą nie do przeskoczenia. Z perspektywy młodych pasjonatów, czas ten jest zbyt długi, co zniechęca potencjalnych kandydatów. Dla porównania w przypadku członków Polskiego Związku Strzelectwa Sportowego staż kandydacki został skrócony z 3 do 1 miesiąca bez negatywnych następstw tej zmiany w zakresie bezpieczeństwa.
Skrócenie stażu łowieckiego do 6 miesięcy oraz zwiększenie liczby kursów przygotowujących do uzyskania uprawnień myśliwskich mogłoby znacząco ułatwić dostęp do łowiectwa. Skrócenie czasu przygotowania do polowań to nie tylko oszczędność czasu, ale również szybsze zasilenie szeregów PZŁ przez nowych członków, co może wygenerować dodatkowe wpływy do kół łowieckich oraz PZŁ z tytułu składek. Oczywiście wraz z taką zmianą należałoby również rozważyć zintensyfikowanie praktycznych szkoleń dla kandydatów na strzelnicach, a także zoptymalizowanie ewidencji odbywania stażu. To chyba nie wydaję się jakoś strasznie trudne, albowiem w każdym okręgu PZŁ jest dostępna strzelnica, zaś archaiczny papierowy dzienniczek stażysty można zastąpić nowoczesną i prostą aplikacją mobilną na telefon.
Takie rozwiązanie przyspieszyłoby również naturalną wymianę pokoleniową w łowiectwie, co jest szczególnie istotne w obliczu zaangażowania się w promocje myśliwych na zewnątrz. Przy całym szacunku do kunsztu i doświadczenia starszych wiekiem myśliwych, to niestety w większości przypadków nie są to osoby aktywne w przestrzeni internetowej, a właśnie tam aktualnie edukuje się młodzież. Nowe pokolenie myśliwych może przynieść ze sobą świeże spojrzenie na gospodarkę łowiecką oraz nowe pomysły na jej rozwój i pokazywanie istoty jej funkcjonowania społeczeństwu.
Wnioski biznesowe
Z perspektywy biznesowej, podnoszenie składek w celu załatania bieżących problemów finansowych PZŁ może przynieść odwrotne skutki. Zamiast generować wyższe przychody, może spowodować odpływ mniej aktywnych członków, co w rezultacie zmniejszy ogólny wolumen środków wpłacanych do PZŁ. Co więcej, mniejsza liczba doświadczonych członków wyłączona z gospodarki łowieckiej w wyniku urlopowania oznacza również mniej rąk do pracy w kołach łowieckich, co utrudni realizację zadań związanych z zarządzaniem zwierzyną i co bardzo istotne zmniejszenie osób wykwalifikowanych do opieki i edukacji stażystów.
Z kolei skrócenie stażu łowieckiego i uproszczenie procesu wejścia do łowiectwa może przyciągnąć nowych członków, którzy szybko zasilą szeregi PZŁ, co wygeneruje dodatkowe wpływy i ożywi działalność związkową. To jednak wymaga podjęcia „męskiej decyzji” i zmian w systemie edukacji kandydatów w kierunku całkowitego przeniesienia priorytetu na aspekty praktyczne łowiectwa.
Przykład z innych krajów
Warto zwrócić uwagę na modele łowiectwa funkcjonujące w innych krajach. W wielu państwach europejskich, takich jak Niemcy czy Czechy, proces uzyskania uprawnień myśliwskich jest krótszy i bardziej elastyczny niż w Polsce. Ułatwia to nowym osobom szybkie przystąpienie do łowiectwa, co skutkuje większą liczbą aktywnych myśliwych oraz dobrymi wynikami w gospodarce łowieckiej.
W tych krajach również kładzie się większy nacisk na praktyczne umiejętności i regularne szkolenia, co sprawia, że łowiectwo staje się bardziej dostępne dla szerokiej grupy osób, a system zarządzania zwierzyną jest bardzo efektywny.
Podsumowanie
Podwyższenie składki do PZŁ może okazać się krótkowzrocznym rozwiązaniem, które nie przyniesie długofalowych korzyści. Zamiast tego, PZŁ powinien skoncentrować się na reformie procesu wejścia do łowiectwa, skróceniu stażu łowieckiego oraz zwiększeniu liczby kursów przygotowujących nowych myśliwych. Dzięki temu możliwe byłoby zwiększenie liczby aktywnych członków, a co za tym idzie – poprawa kondycji finansowej zarówno PZŁ, jak i poszczególnych kół łowieckich. Większa liczba aktywnych myśliwych, to również mniejsze szkody łowieckie, a więc realna korzyść dla wszystkich.