Pryszczyca- największe zagrożenie gospodarcze ostatnich dekad.

Pryszczyca- największe zagrożenie gospodarcze ostatnich dekad.

Pryszczyca to wysoce zakaźna choroba wirusowa atakująca zwierzęta parzystokopytne, takie jak bydło, owce, kozy, świnie, żubry, jelenie, sarny, bawoły, lamy czy wielbłądy. Zakażenia ludzi zdarzają się niezwykle rzadko i mają zazwyczaj łagodny przebieg, dlatego choroba ta nie jest uznawana za poważne zagrożenie dla zdrowia publicznego. Mimo to pryszczyca niesie za sobą ogromne straty gospodarcze i stanowi poważne wyzwanie dla służb weterynaryjnych ze względu na trudność i wysokie koszty jej zwalczania.


Charakterystyka wirusa

Pryszczycę wywołuje bardzo trwały i silnie zakaźny wirus, który wyjątkowo dobrze znosi warunki środowiskowe – szczególnie w chłodnym i wilgotnym klimacie. Jest odporny na peklowanie i wędzenie mięsa, długo utrzymuje się w produktach pochodzenia zwierzęcego, odpadach, wydalinach i wydzielinach. Potrafi przetrwać nawet 45 dni w otwartych zbiornikach z gnojowicą oraz tygodniami w schłodzonych tkankach ubitych lub padłych zwierząt (z wyjątkiem mięśni, gdzie niskie pH pośmiertne działa dezaktywująco).

W warunkach zamrożenia wirus może pozostać zakaźny przez wiele lat. Z kolei w czasie gorącej i suchej pogody ulega relatywnie szybkiemu wysychaniu i dezaktywacji. Jest udokumentowana jego zdolność do przenoszenia się na znaczne odległości z wiatrem – szczególnie przy wysokim stężeniu cząsteczek wirusa w powietrzu, np. z wentylatorów w budynkach gospodarskich, gdzie przebywa zakażone stado. Zakażenie może przenosić się również z surowymi skórami.

Wirus pryszczycy przetrwa nawet proces pasteryzacji mleka i może utrzymywać się w mleku sproszkowanym w formie zakaźnej.


Przebieg choroby

Pryszczyca bardzo łatwo rozprzestrzenia się między zwierzętami – w krótkim czasie potrafi zainfekować całe stado. Typowe objawy to gorączka oraz powstawanie bolesnych pęcherzy wypełnionych zakaźnym płynem, zlokalizowanych najczęściej w okolicach racic, jamy ustnej, a także wymion (angielska nazwa choroby – Foot and Mouth Disease, FMD – odnosi się właśnie do tych objawów).

Mimo że choroba rzadko prowadzi do śmierci, śmiertelność na poziomie ok. 10% może dotykać przede wszystkim młodych osobników – w wyniku zapalenia mięśnia sercowego. Zwierzęta cierpią z powodu bólu, trudności w poruszaniu się i pobieraniu paszy oraz wtórnych infekcji bakteryjnych.

Okres inkubacji (według OIE – Światowej Organizacji Zdrowia Zwierząt) wynosi do 14 dni. W praktyce u bydła najczęściej trwa nie więcej niż 12 dni, a u trzody chlewnej – 5–6 dni. Co istotne – wirus pojawia się w mleku już kilkadziesiąt godzin po zakażeniu, znacznie wcześniej niż wystąpią objawy kliniczne.

Zwierzęta ozdrowiałe mogą być nosicielami wirusa przez długi czas – w przypadku trzody do kilku miesięcy, a u bydła nawet do pół roku, a w niektórych przypadkach nawet do 3 lat. Obecność wirusa w dzikich populacjach parzystokopytnych w wielu regionach świata powoduje, że pryszczyca jest tam chorobą endemiczną, uniemożliwiającą eksport produktów pochodzących od gatunków wrażliwych.


Zwalczanie choroby

Zwalczanie pryszczycy opiera się głównie na szybkiej identyfikacji ognisk choroby i eliminacji zakażonych oraz potencjalnie zakażonych zwierząt. Równolegle wdraża się ścisłe blokady przemieszczania produktów pochodzenia zwierzęcego i zwierząt z obszaru objętego ryzykiem.

Choroba objęta jest zakazem szczepień – głównie z powodu trudności w różnicowaniu zwierząt szczepionych od tych, które przechorowały infekcję. W wyjątkowych sytuacjach dopuszcza się stosowanie szczepień jako środka ograniczającego szerzenie się wirusa – jednak z zastrzeżeniem, że zaszczepione zwierzęta są następnie eliminowane i utylizowane jako ostatni etap walki z chorobą.


Przypadek w Niemczech – styczeń 2025

Dnia 10 stycznia 2025 roku potwierdzono przypadek pryszczycy w gospodarstwie pokazowym niedaleko Berlina. W krótkim czasie padły tam trzy bawoły. Co istotne, nie udało się ustalić jednoznacznego źródła zakażenia. Ostatnie ognisko tej choroby w Niemczech miało miejsce w 1987 roku, a w Unii Europejskiej – w Bułgarii w 2011 roku.

Jedna z hipotez zakłada, że wirus mógł zostać zawleczony poprzez nielegalnie przywiezione produkty z Turcji, Iranu lub Syrii, a następnie przeniesiony przez dzikie zwierzęta. Brakuje danych na temat liczebności i poziomu monitorowania dzikich populacji zwierząt parzystokopytnych w rejonie objętym chorobą.

Wokół ogniska wyznaczono strefę zapowietrzoną o promieniu 10 km – co warto porównać z polskim podejściem do ASF (30 km) czy niebieskiego języka (BT – 150 km). Przypadek ten pokazuje, jak poważne konsekwencje może mieć pojedyncze ognisko choroby – w 2001 roku Wielka Brytania była zmuszona do wybicia aż 6 milionów sztuk bydła, trzody i owiec, by opanować epidemię. Stosy zwierząt płonęły wówczas w całym kraju. Aktualnie mamy kolejne ogniska na Węgrzech i Słowacji.


Polub artykuł

Maciej Perzyna